Autor |
Wiadomość |
maya |
Wysłany: Czw 10:53, 27 Mar 2008 Temat postu: |
|
dzisiaj jest mój drugi dzień głodówki urynowej
pierwszego dnia po południu niesamowity ból głowy , podwyższona temperatura , uczucie przenikliwego chłodu i zbierało mnie na wymioty .... pozatym ogólne osłabienie tak że wcześnie położyłem się spać .
Obudziłem się osłabiony , ale po lewatywie siły wróciły ... teraz czuję sie leciutko i rześko .... i jakos tak entuzjastycznie . nie planuje jakiegoś długiego niejedzenia - jeszcze dzisiaj i może jutro - ale zobaczymy jeszcze . |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 16:56, 04 Mar 2008 Temat postu: |
|
Wiesz to wszystko będzie zależało od twojej kondycji,dokładnie jak będziesz ten cały proces znosił.Na pewno nie ma żadnych przeciwwskazań a nawet powiem więcej- podczas głodówek powinno się uprawiać jakiś umiarkowany rodzaj aktywności.Tak aby się spocić- z potem uwalniasz dużo toksyn, i trochę zasapać,głębiej pooddychać.Wiadomo,że nie wolno przesadzić,musisz przede wszystkim słuchać swojego ciała i zdrowego rozsądku.Nie przeforsowywać się.Być dla siebie łagodniejszym.Ale nic nie stoi na przeszkodzie,jeśli będziesz czuł się na siłach i będziesz znał swój limit,abyś uprawiał swój ukochany sport.Bardzo często ludzie przeprowadzający długie głodówki pracują ciężko fizycznie,nie rezygnując po prostu ze swojej pracy.Biegają na długie dystanse,czy po prostu pokonują na piechotę ogromne odległości.I bardzo dobrze to znoszą. Tak więc jeśli będziesz czuł się dobrze, będziesz w tym czasie uprawiał wspinaczkę w bezpiecznych miejscach, raczej nie powinieneś być sam to na pewno nie ma co rezygnować. Przy czym pamiętaj aby być dla siebie łagodniejszym niż zazwyczaj!!!!!!!!!!!! Nie przesadzać!!!!!!!!!!!!!! Bardzo często było tak że podczas głodówki czułam się słabo czy źle a gdy trochę poćwiczyłam wstępowała we mnie nowa energia.Tak więc słuchaj swojego ciała,ono ci powie dokładnie czego chce a czego w tym momencie sobie nie życzy |
|
|
jaffa |
Wysłany: Pon 18:06, 03 Mar 2008 Temat postu: |
|
Jeszcze jedno. Jestem fanatykiem wspinaczki gorskiej, aczkolwiek czesciej skalkowej, jest to moj sposub na oderwanie sie od codziennosci, przebywanie blisko natury, utrzymanie mojego cialaw formie, teraz zbiza sie s3ezon i trenuje troszke wiecej.
Pytanie: czy musze przestac trenowac, wspinac sie na czas glodowki, czy to nie bedzie za wiele dla mojego organizmu?
Wolal bym nie przestawac bo dwa tygodnie to sporo czasu
Dzieki za odpowiedz
Pozdrawiam |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 18:45, 29 Lut 2008 Temat postu: |
|
Wiesz co...?Szczerze mówiąc wydaje mi się że podczas samego postu kiedy pijesz tylko wodę powinieneś sobie tę herbatkę odpuścić.Pić ją przed głodówką aby się wzmocnić i "odtoksycznić"; pić ją po głodówce ale podczas samego postu warto dać organizmowi i naszym naturalnym procesom oczyszczającym pole do popisu.Organizm tak idealnie potrafi funkcjonować podczas głodówki.Przestawia się na tzw.oczyszczanie wewnętrzne i naprawdę nie brak mu energii (choć są momenty osłabienia)- zjada stare komórki, martwe tkanki,pasożyty,toksyny itd.Pijąc tą herbatkę mógłbyś zaburzyć te procesy Które się właśnie zaczęły uaktywniać. Ale to jest moje podejście, i ty możesz zrobić tak jak czujesz.Kto wie,skoro nigdy długo nie pościłeś to za pierwszym razem picie tej herbatki może ci pomóc wytrzymać i złagodzić ten proces.Jedno jest pewne- organizm podczas głodówek nie potrzebuje żadnych pomagaczy-nie trzeba mu dostarczać ani witamin ani minerałów ani żadnej dodatkowej energii w postaci różnych płynów.Ale mówię tu o typowej głodówce w której pijemy tylko wodę.Są jeszcze tzw.ukryte głodówki,gdzie jemy bardzo malutko z reguły tylko owoce,lub pijemy soki i to też bardzo oczyszcza organizm i umysł.Trwa dłużej ale pomaga się przyzwyczaić do całego procesu.Wtedy taka herbata może pomóc.To moja skromna opinia.Ale każdy ma swoją metodę Pozdrawiam Ach i jeszcze jedno,po głodówce powinieneś pomału zacząć jeść i dojść do siebie przez powiedzmy tydzień a dopiero potem zażyć ajahuaskę. na pewno nie zaraz po głodówce bo to może być nawet niebezpieczne dla zdrowia.Wyjście z głodówki jest równie ważne jak sama głodówka.Tu trzeba być ostrożnym bo można sobie zaszkodzić a ajahuaska jest za silna aby przyjąć ją zaraz po głodówce kiedy organizm trzeba traktować bardzo łagodnie. Po paru dniach- myślę że wtedy doświadczenia mogą być niesamowite.Wybieram się do tego ośrodka i z pewnością też zamierzam się w ten sposób przygotować do całego tego procesu.Post.oczyszczanie,potem ajahuaska Pozdrawiam |
|
|
jaffa |
Wysłany: Pią 14:02, 29 Lut 2008 Temat postu: |
|
Taki post- oczyszczenie powinno bardzo dobrze wplynac na przebiek ceremoni Ayahuaskowej, jej oczyszczajacy wplyw powinien sie jeszcze wiekszy.
Co o tym sadzicie?
Glownym powodem dla ktorego chcialbym zrobic post oczyszczajacy, jest oczyszczenie umyslu i ciala w polaczeniu z medytacja... i po ok 10-14 dni ceremonia Aya moze dostarczyc wielu przezyc
Mam jeszcze pytanie czy podczas postu mozna pic yerba matae?
Jest to sam w sobie detoksykant, oczyszcza zmniejsza laknienie, dostarcza vitaminy, itd.
Jak by ktos nie wiedzial co to jest:
Jest ona herbatą o leczniczych właściwościach, dzięki temu, że posiada dużo witamin i minerałów, takich jak sód, potas, magnez czy wapń. Zawiera substancje z grupy ksantyn, m.in mateinę.
Mateina stymuluje centralny układ nerwowy i, w przeciwieństwie do pozostałych ksantyn, nie powoduje "nawyku".
Mateina także redukuje ciśnienie krwi. Ponadto korzystnie wpływa na cały organizm, zwłaszcza na układ nerwowy, wzmacnia ciało i umysł, detoksykuje (oczyszcza cialo z toksyn) pomaga zwalczyć stres i zmęczenie.
Może też służyć jako napój ożywczy i pobudzajacy. |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 23:18, 27 Lut 2008 Temat postu: |
|
Warto to zrobić Zalecam i polecam Nie są takie straszne jak się wydaje, powiem więcej- są całkiem przyjemne i nawet po wielu dniach nie przyjmowania jedzenia, będziesz zdziwiony/a cóż tam takiego wciąż z ciebie wychodzi Począwszy od kamieni kałowych których przeciętny człowiek dźwiga w sobie od paru od ok 20kg(!!!!) a skończywszy na całej gamie różnego rodzaju pasożytów ( które niestety za życia zjadają nas od środka, trują i wywołują całą masę chorób; ludzie w większości nawet nie zdają sobie sprawy że bardzo popularne choroby,mniej lub bardziej groźne, w 80% są spowodowane inwazją pasożytów- nowotwory,choroby serca, nawet zwykłe łysienie, prostata,egzemy itd itd itd) .Marzy mi się dzień kiedy lekarze zmądrzeją i zaczną naprawdę uzdrawiać ludzi, ale aby tak się stało muszą pewnie nauczyć się trochę pokory i sięgnąć po prawdziwą wiedzę o człowieku.Oczywiście nie mówię tu o całym środowisku lekarskim, bo jest cała masa lekarzy z prawdziwego zdarzenia.Ale to już zupełnie inna historia Kończąc swój wywód- tak warto robić lewatywy,to jest najbrudniejsza część naszego ciała, nigdy nie myta!!!! Sorry za moją bezpośredniość. Prawdziwe oczyszczanie organizmu nie może się wg mnie obyć bez lewatywy.I jak już powiedziałam- to nie jest przykry zabieg. A świadomość wyrzucania z siebie tego wszystkiego jest bardzo budująca- w mgnieniu oka ma się wrażenie że zrobiło się takim czyściutkim To nie jest trudne choć początki mogą przysporzyć trochę trudności. Generalnie zasada jest taka że jak już uda wam się wlać w siebie dwa litry płynu i je tam w środku trochę potrzymać to jest bardzo dobrze Pozdrawiam i życzę miłych chwil sam na sam |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 20:18, 27 Lut 2008 Temat postu: |
|
czy przy takich glodowkach oczyszcza sie dokladnie jelito grube czy trzeba stosowac lewatywe? slyszalem ze sa dobre do oczyszczania to co sie nabylo przez kilka lat |
|
|
kamila |
Wysłany: Wto 18:28, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
Ból głowy po paru godzinach głodówki jest bardzo powszechny.Wynika to właśnie z tego że do krwi przedostają się intensywnie pierwsze toksyny.Zostają gwałtownie uruchomione pierwsze mechanizmy oczyszczania organizmu.Krew jest wręcz przepełniona toksynami.Stąd te nie przyjemne objawy ,które przechodzą .Ale takich różnych rewelacji może być dużo.Np. wymioty na drugi, trzeci dzień.To jest naturalne.Nie ma się czego bać, chociaż jak czujecie się bardzo źle, to najlepiej zrobić sobie kilka jednodniowych głodówek,potem trzydniową.Będzie lżej.I mniejszy szok dla organizmu.Miło mi że mogłam się podzielić z wami tą wiedzą No i życzę wytrwałości w rzucaniu palenia, trzymam kciuki.Czytałam o ludziach przeprowadzających głodówki, którzy mieli za sobą jakieś parę długich lat palenia. Dosłownie coś w rodzaju smoły z nich wychodziło.To co przechowujemy w tkankach naszego ciała,komórkach,skórze jest nie do opisania.Horror, gdy się o tym czyta :shock:Ale organizm to cudowny mądry mechanizm.Wystarczy że mu trochę pomożemy i on naprawdę potrafi przywrócić w sobie całkowitą harmonię i zdrowie.Potencjały naszych ciał są niewyobrażalnie wielkie.Na tej drodze nie ma co się poddawać ale też należy traktować się z łagodnością Jak macie pytania ja z chęcią pomogę jak będę znała odpowiedz Trzymajcie się |
|
|
maya |
Wysłany: Wto 14:57, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
jaffa może to skutek oczyszczania - z tego co mi wiadomo ,kiedy z organizmu wychodzą toksyny to takie rzeczy jak ból głowy się zdarzają.
ja narazie zbieram informacje - ale cos czuję , ze sobie taka głodówke w przyszłości urządzę - raczej tak z ciekawosci do procesu i chęci przyjrzenia się własnym mechanizmom nawykowo-obronnym i emocjom je podtrzymującym . moze być ciekawie
dzięki Kamila za wiedzę . |
|
|
jaffa |
Wysłany: Wto 13:23, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
Narazie sie wstrzymalem z glodowkami na jakies 2 miesiace.
5 dni temu przestalem palic papierosy po 15 latach palenia, chce sobie poradzic najpierw z tym, przestalem tez pic alkohol wiakielkolwiek postaci.
Jak bede juz czul sie wolny od nikotyny zaczne na nowo przygotowania.
Mam tylko taki jeden problem jak nie jem dluzej (24h) to zaczyna mnie strasznie glowa bolec. To przechodzi? Jaki jest powod? |
|
|
kamila |
Wysłany: Pon 21:56, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
Z pewnością przygotowanie się do postu jest bardzo ważne, i to zarówno przygotowanie psychiczne jak i fizyczne.Pytanie brzmi jak długo chciałbyś pościć, a przede wszystkim co dzięki temu chciałbyś osiągnąć? No i oczywiście w jakim stanie jest twój organizm, jaką stosujesz dietę na co dzień( ile i co jesz), czy pościłeś wcześniej.Wiele autorów różnych książek kładzie duży nacisk na odpowiednie przygotowanie się czyli przejście na skromną wegetariańską dietę powiedzmy na tydzień przed zaplanowanym postem, i oczyszczenie jelita Ale mi często brak było cierpliwości, poza tym mam już tak w życiu że jak coś chcę to chcę to natychmiast, w związku z czym "wskakiwałam" w te głodówki z dnia na dzień bez odpowiedniego przygotowania się i znosiłam je bardzo przyzwoicie.Pewnie jest mi trochę łatwiej bo od ok 15 lat nie jem mięsa,staram się jeść tylko warzywa i owoce, ale bardzo lubię niestety jeść więc jem często za dużo.Albo mam takie okresy w życiu że z jakiś przyczyn(zawsze emocje) odpuszczam sobie zdrową dietę i dogadzam sobie różnymi niezdrowymi przyjemnościami.Po jakimś czasie czuję się źle i to są te momenty kiedy zaczynam pościć. Były też głodówki do których przygotowywałam się przez długi okres czasu i były ciężkie w wytrzymaniu.Po prostu uruchomiło się oczyszczanie na głębszym poziomie bo tych najbardziej oczywistych brudów pozbyłam się wcześniej,teraz organizm mógł się zająć czymś bardziej ukrytym.Jeśli na poważnie myślisz o głodówkach naprawdę poleciłabym tę książkę Małachowa.Ona wyjaśni pięknie wszystkie kwestie.
Jeśli chodzi o kwestie duchowe i rozwój to na pewno poleciłabym głodówki choć wiadomo dróg jest wiele i ktoś może mieć piękne mistyczne doświadczenia i ani jednego dnia bez jedzenia za sobą.Ale ja wierzę w to że im bardziej naturalna i skromna dieta tym bardziej delikatne są nasze wibracje, oczyszczony i spokojniejszy umysł,większy dostęp do tych głębszych ukrytych poziomów psychiki.Gdy nasza świadomość wchodzi na wyższy poziom, energie naszego ciała dochodzą do równowagi łatwiej nawiązać kontakt z innymi wymiarami.Temat jest bardzo obszerny. Wydaje mi się też że bardzo ważne jest nie traktowanie postu jako czegoś wybitnie poważnego ciężkiego jako tak zwanej "wielkiej poważnej sprawy". Od głodówki,przeprowadzonej oczywiście z pozytywnym nastawieniem nikomu jeszcze nie stała się krzywda. To jest tak bardzo naturalna sprawa w świecie natury ,której jesteśmy cząstką. Głodówki uzdrawiają,oczyszczają,wysubtelniają.Trzeba do nich wbrew pozorom podejść z lekkością,mimo że czasami bywa trudno.Zbrodnią za to jest to co ludzie robią ze swoimi organizmami i co w nie pakują(dzień po dniu, rok po roku)A potem się dziwią że chorują, są nieszczęśliwi,ociężali,odcięci od swej duszy.W tych czasach każdy ma dostęp do każdego rodzaju informacji.Wiedza o tym co tak naprawdę jemy, komu zależy na tym abyśmy takie świństwa w siebie pakowali i jaki to ma wpływ na naszą psychikę, emocje,ciało jest szeroko dostępna.Warto tą wiedzę trochę zgłębić Pozdrawiam |
|
|
maya |
Wysłany: Nie 21:45, 24 Lut 2008 Temat postu: |
|
nie zanudziłaś nie ..... raczej zainspirowałaś , a mogłabyś jeszcze o przygotowaniach do takiej głodówki ? - skoro temat tak ładnie nam się rozwinał a Ty lubisz o tym pisać |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 22:59, 23 Lut 2008 Temat postu: |
|
Po głodówkach(takich typowych) nie miałam żadnych mistycznych przeżyć.Wiem, że mój organizm był wtedy całkowicie skoncentrowany na oczyszczaniu.Aby oczyścić nasze ciała z tych wszystkich śmieci,złogów,brudów które nagromadziliśmy w sobie przez wszystkie lata naszego życia potrzeba naprawdę dużo czasu.Tu nie wystarczy jedna parodniowa głodówka.Najlepiej się czułam po głodówkach na samej czystej wodzie-wewnętrzną ciszę spokój łagodność.Bardzo sympatyczne uczucie.U mnie jakoś tak jest że drugi dzień jest najgorszy- jest mi bardzo słabo i ciężko. Potem robi się lżej.Nie chce się spać, umysł jest bardzo przejrzysty,myśli się wyciszają i nie ma w nich chaosu.Te miłe odczucia ap ropo umysłu przeplatają się u mnie z tymi nieznośnymi szeptami typu- "no zakończ już, już długo wytrzymałaś, od jutra zaczniesz od nowa" bla bla bla. I to jest najgorsze. Nie mogę podczas głodówki pozbyć się tego dziwnego smutku-odmawiam sobie przecież najbardziej podstawowej ludzkiej potrzeby. I mimo że wiem doskonale jak umysł pracuje, znam te podstawowe i trochę głębsze mechanizmy jego funkcjonowania to jednak żadna moja wiedza na nic się tu nie zdaje.Tu jest potrzebna intensywna praca z emocjami. Głodówka z pewnością te emocje odsłania. Można siebie nieźle poobserwować.I to wygląda tak że czasami jest mi bardzo fajnie, niemal euforycznie,ale często mam huśtawkę nastrojów,wszystko mnie wkurza i po prostu się nad sobą użalam,bo czyż nie jestem wtedy najbardziej pokrzywdzoną istotą na świecie?Myślę że głodówka jest jedną z najlepszych metod na ćwiczenie swojego umysłu i wzmacnianie charakteru. Jest jeszcze inny rodzaj głodówki jaką stosuję. Wierzę że nikt tu się nie zgorszy,wszak jesteśmy ludźmi z trochę bardziej otwartymi umysłami To jest urynoterapia- a podczas tej głodówki jak narazie nie ma mowy o wizjach i mistycznych przeżyciach.To jest tak intensywne oczyszczani organizmu,że chyba nawet wtedy nie marzą mi się żadne wizje.Wychodzą brudy, które szokują mnie tym że wogóle siedzą jeszcze w tkankach mojego ciała.Na przykład tabletki przeciwbólowe które jadłam jako nastolatka, tylko jeden dzień w miesiącu(było to zanim w polsce pojawiły się w miarę normalne środki typu nurofen czy ibuprom).Takich różnych historii i rewelacji jest kilka.Mam nadzieję że moja bezpośredniość momentami nikogo nie zraziła Wiem jedno warto robić głodówki.To jeden z moich ukochanych tematów więc mogłabym pewnie pisać o tym w nieskończoność. Przygotowuje się mentalnie do następnej.Marzy mi się 40-dniowa.Mam takie ciche przekonanie w środku że jeśli mi się to uda- uda mi się wszystko w życiu.Jest jeszcze jedna kwestia- kiedyś przez okres paru długich tygodni jadłam bardzo skromnie- jeden skromny posiłek co 2-3dni. piłam kawę codziennie bo tak, bo lubię W tym czasie dosyć intensywnie pracowałam z własnymi energiami, oczyszczałam psychikę-po prostu parę takich czynników zbiegło się w jednym czasie.żołądek miałam notorycznie pusty.Niektórzy nazywają to ukrytą głodówką dla mnie akurat ten fakt że nie jem był nie istotny.I wtedy miałam przepiękne mistyczne duchowe doświadczenia.Nie będę o nich na forum pisać bo są zbyt osobiste.Ale to było potężne,przeniosło mnie na pewien okres w zupełnie inny wymiar,wydaje mi się że było mi dane przez ten okres(ok 2tyg)przebywać w tym tak oczekiwanym przez nas 4(niektórzy mówią5) wymiarze. Czysta błoga miłość. Wiem że z przepełnionym brzuchem byłabym za ciężka aby się tam dostać.Organizm dziennie traci ponad 70% całej swojej energii na trawienie jedzenia.Więc sami sobie wyobraźcie do czego bylibyśmy zdolni gdyby tą energię raz na jakiś czas wykorzystać na trochę bardziej wzniosłe cele.Kochani mam nadzieję że was nie zanudziłam,wiem że z długością posta trochę przesadziłam,ale może komuś jakoś coś z tego co napisałam się przyda Pozdrawiam |
|
|
Kowi |
Wysłany: Sob 16:22, 23 Lut 2008 Temat postu: |
|
Noo, było zaje....cie Czuję się świetnie. Dość powiedzieć, że na 5 ceremonii, ani razu nie puściłem pawia w trakcie. Kiedy inni uczestnicy "hefcili" często i gęsto Szczególnie Jacek, to jest dopiero mistrz "oczyszczania" |
|
|
maya |
Wysłany: Sob 12:16, 23 Lut 2008 Temat postu: |
|
no to spontanicznie widzę było a jak się teraz czujesz po ceremoniach ? |
|
|