Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ste2
|
Wysłany:
Sob 22:37, 05 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 02 Sty 2008
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mazury, Poland.
|
tak, rosliny takie jak Ayahuasca, peyote, San Pedro, czy grzybki to bardzo pożyteczne i cenne narzędzia. Gdyby tak było można przystosować do polskich warunków np. peyote, żeby mógł naturalnie żyć i się rozmnażać oraz przyspieszyć jego cykl rozwoju do tempa 1 dorosły peyote na rok, San Pedro rosły by w górach, a po Ayahuasie chodziłbym do lasu - eh, zaczynam sie ślinić czy to nie piękne marzenia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ste2 dnia Sob 22:40, 05 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
Kuba Ayastronaut Administrator
|
Wysłany:
Nie 19:43, 06 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 77 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mazury, Poland - Iquitos, Peru
|
hehehe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Pedro
|
Wysłany:
Wto 22:28, 08 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 43 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Aktualnie - Glasgow - Scotland
|
Marzenia sa poto by je spelniac . Pozatym niemusisz sie bardzo wysilac masz pod nosem bardzo dobrego nauczyciela mowa tu o naszych grzybkach tak bardzo niedocenianych przez wielu a to dla tego ze nie wielu zdecydowalo sie wziasc tyle ile powinno sie brac :p czyli sporo:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
maya
|
Wysłany:
Śro 12:08, 09 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 07 Lis 2007
Posty: 70 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mazury
|
Pedro a jakie dawki stosujesz ? swego czasu sporo obcowałem z grzybami i najbardziej optymalna dawka dla mnie to 30 - 45 grzybów ( rozwinięte kapelusze ) przy większych ilościach zwiększały mi się tylko doznania fizyczne .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Pedro
|
Wysłany:
Śro 22:34, 09 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 43 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Aktualnie - Glasgow - Scotland
|
Nie jadlem juz grzybkow z 4 lata a to dlatego ze nieczuje takiej potrzeby tym bardziej ze zmienilo sie moje podejscie do psyhodelikow i niewybral bym sie teraz w ten swiat tylko poto by miec jazde.
Co do dawek to normlanie spozywalem tak jak ty 30-40 ale to byly czasy jak chodzilo mi tylko o wizulany aspekt tripa i extaze w ktorej sie znajdowalem raz tylko spozylem okolo 100 i to byl moj ostatni raz z nimi od tamtego czasu Jazda byla nieporownywalna.
Sproboj kiedys na normalnej dawce (30-40) zamknac sie w calkowitej ciemnosci i ciszy i czekaj co sie wydazy!!!.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
maya
|
Wysłany:
Czw 10:57, 10 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 07 Lis 2007
Posty: 70 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mazury
|
zażywanie psychodelików dla jazdy to nieporozumienie - chociaż w przeszłości to róznie bywało . zamknąć się w ciemnościach - chyba bym się nie odważył . wolałem otwarte przestrzenie chociaż podejrzewam , że to kwestia sprawności umysłu gdzie się tripuje . osobiście nie potrafię jeszcze korzystać ze swojej mocy na tyle , żeby było mi to obojętne gdzie
.... a tak z ciekawości Pedro . na dzień dzisiejszy używasz jakichkolwiek psychodelików ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Pedro
|
Wysłany:
Czw 22:13, 10 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 43 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Aktualnie - Glasgow - Scotland
|
Wiesz nie mam tu na mysli zamykanie sie w szafie czy cos !. Niech to bedzie miejsce gdzie czujesz sie bezpiecznie i komfortowo a jednoczesnie zeby ktos lub cos ci nie przeszkadzalo (odglosy z zewnatz itp). Moim takim miejscem zima byl moj pokoj ale np: komp niemogl chodzic bo odglos wiatraka przyprawial mnie o szal, slyszalem go nawet gdy wzglosnilem muze a obudowe przykrylem 3 kocami. Generalnie chodzi oto by odociac sie totalnie od otoczwnia wizualnie jak i sluchowo a najlepszym na to sposobem jest cisza w ciemnosci ;]. Osobiscie nigdy tego nie probowalem bo niemam stycznosci z psychodelikami juz 4 lata a moze wiecej ale ponoc w takich warunkach wydaza sie cos inngo niz normalnie cos w stylu pojawiajacego sie glosu i prowadzenia z nim dialogu za pomoca ktorego mozna bardzo wiele sie dwoeidziec, jak i nic z tego nie wyniesc.
Tak ze mysle iz niemasz nic do stracenia a ze sie boisz to normalne ale pamietaj ze za kazdym razem jak biezesz jakis psyhodelik jestes na jego lasce przez okres jego dzialania wiec jesli potraktujesz to z nalezytym szacunkiem i popwaga to one cie napewno nie zawiada!!!.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Kuba Ayastronaut Administrator
|
Wysłany:
Pią 4:26, 11 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 77 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mazury, Poland - Iquitos, Peru
|
Ja ostatnim razem spozylem nasza poczciwa lysiczke lancelowata jakies dw alata temu z przyjacielem. Zjedlismy chyba po 80-90 i poszlismy do lasu. Polaczylismy sie z Inteligentna Nieskonczonoscia - nic nie mialo zadnego znaczenia - doswiadczylismy ogromu Wszechswiata i maciupinkiej na jego tle Ziemi. Jednak co ja bede pisal - nie da sie opisac w pelni tego co sie zdarzylo w tak poszerzonym stadium swiadomosci, gdyz slowa nie ukaza istoty, czyli emocji i percepcyjnego doswiadczenia.
Jednak na pewno mozna zintensyfikowac doznania i lekcje odcinajac sie od bodzcow zewnetrznych, chociaz natura tez moze byc poteznym nauczycielem o czym przekonalem sie na wlasnej skorze
PS. sorki za brak polskich znakow
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
maya
|
Wysłany:
Pią 10:55, 11 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 07 Lis 2007
Posty: 70 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mazury
|
a słyszeliście o deprywacji sensorycznej ? chodzi o to , żeby odciąć się od bodźców zewnętrznych napływających do zmysłów . do tego celu konstruowano specjalne komory ze stałą temperaturą zbliżoną do temp. ciała , panuje tam całkowita ciemność i cisza . wchodząc do takiej komory , uzyskuje się ciekawy stan świadomości .
w książce Lema jest opisany trening pilota Pirxa na kosmonaute . Deprywacja sensoryczna w wannie wypełniona osoloną wodą o temperaturze ciała, uszy i oczy chyba zatkane woskową maską, rurki do nosa w niej umożliwiają oddychanie. (Chyba całość nie aż taka droga?) No i teraz – który z kandydatów dłużej w tym wysiedzi.
W opisie Lema – horror. Pirxowi czas staje, osobowość się rozpada…
coś jak rozpływanie się ego po psychodelikach
heheh don kichot-Pedro walczący z wiatraczkiem od komputera
ale wiem o co Ci chodzi - mam podobnie z niektórymi dźwiękami .
Kuba , a Ty to chyba już w dżungli amazońskiej , że nie masz polskich znaków ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Kuba Ayastronaut Administrator
|
Wysłany:
Sob 6:00, 12 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 77 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mazury, Poland - Iquitos, Peru
|
Jasne ze slyszelismy Swojego czasu zalozylem o tym temat na takim forum: Zjawisk Niewzjasnionych
[link widoczny dla zalogowanych]
A tak jestem juz z Jackiem na miejcu. Wczesniej pisalem z Limy, ale teraz jestem juz w Iquitos
pozdrawiam
a ta komora to niesamowita sprawa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Pedro
|
Wysłany:
Sob 15:24, 12 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 43 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Aktualnie - Glasgow - Scotland
|
hahahah Maya trafnie to ujeles to byla walka z wiatraczkami:D w dodatku przegrana .
Kuba nawet nie staram sie sobie wyobrazic co musiales czuc po takiej ilosci ;].
Co do komory to faktycznie natykalem sie na nia w textach z neta ale jakos zawsze sceptycznie do tego podchodzilem. Ale zaraz zaraz czy takiej komory nie uzywal glowny bohater filmu Ken-a Russell-a "Odmienne Stany Swiadomosci" ?.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
jaffa
|
Wysłany:
Pon 19:24, 14 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
maya napisał: | a słyszeliście o deprywacji sensorycznej ? chodzi o to , żeby odciąć się od bodźców zewnętrznych napływających do zmysłów . do tego celu konstruowano specjalne komory ze stałą temperaturą zbliżoną do temp. ciała , panuje tam całkowita ciemność i cisza . wchodząc do takiej komory , uzyskuje się ciekawy stan świadomości .
w książce Lema jest opisany trening pilota Pirxa na kosmonaute . Deprywacja sensoryczna w wannie wypełniona osoloną wodą o temperaturze ciała, uszy i oczy chyba zatkane woskową maską, rurki do nosa w niej umożliwiają oddychanie. (Chyba całość nie aż taka droga?) No i teraz – który z kandydatów dłużej w tym wysiedzi.
W opisie Lema – horror. Pirxowi czas staje, osobowość się rozpada…
coś jak rozpływanie się ego po psychodelikach :-)
heheh don kichot-Pedro walczący z wiatraczkiem od komputera ;-)
ale wiem o co Ci chodzi - mam podobnie z niektórymi dźwiękami .
Kuba , a Ty to chyba już w dżungli amazońskiej , że nie masz polskich znaków ? |
Probowalem z kumplem swojego czasu cos takiego skonstruawc.
Duza wanna, woda bardzo mocno nasycona sola, z pokrywa (jak trumna)
Osadzilismy to w piwnicy w domku letniskowym w gorach (ciemno i cicho tak ze ciszej i ciemniej sie nieda :-)
Cos bylo nie tak- mysle ze wanna byla jednak za mala (powinno sie plywac w tej wodzie nie dotykajac niczego)
Okreslil bym stan w jakim sie znajdowalem jako bardzo gleboka medytacja.
Ale natomiast po grzybach w tej wannie sie dzialo :-) (a propo tego co Pedro pisal o apsolutniej ciemnoasci i ciszy)
kumpel mi mowil ze siedzialem tam ok 15-20 min a ja tam spedzilem kilka dni, tzn mnie tam nie bylo tam byla tylko obwudka-skorka. Totalne oddzielenie duszy od ciala, takie do granic zapomnienia ze cos takiego jak ten ogranicznik CIALO istnieje
:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
maya
|
Wysłany:
Wto 10:44, 15 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 07 Lis 2007
Posty: 70 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mazury
|
jaffa " Cos bylo nie tak- mysle ze wanna byla jednak za mala (powinno sie plywac w tej wodzie nie dotykajac niczego) "
chyba tak - komora ma za zadanie wykluczyć jak najwięcej bodźców - w tym dotyk ...... ale do samego końca nie jest to możliwe , chociażby jeśli chodzi o słyszenie dźwięków - nawet jak zatkamy szczelnie uszy to będziemy słyszeli szum płynącej krwi w żyłach i własne bicie serca
kurcze jaffa to totalnego wyjścia poza czas musiałeś doświadczyć , a po całym doświadczeniu pamiętasz co się z "Tobą-nie ciałem" działo w trakcie ?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez maya dnia Wto 10:45, 15 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
jaffa
|
Wysłany:
Wto 12:50, 15 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
Z tamtego tripa pamietam gluwnie uczucia, ale opowiadac o tym, to tak jak gadac ze slepym o kolorach :) Wiesz o czym mowie, tego nie da sie opisac ludzkimi slowami, za malo ich mamy :(
To byl jedno z moich pierwszych "uwolnien" bylo to jakies 12 lat temu (ale to brzmi :) 12 lat ) Z czsem coraz wiecej pamietalem z tripow, ale za kazdym razem staralem sie uwolnic dusze, porzucic to niepotrzebne ubranie, poczuc sie wolny.
Miewasz takie uczucie na tripie ze cialo Cie gniecie, uwiera, jest niedopasowane?
Taki moment jest najleprzy zeby sie go pozbyc, to znak ze twoja dusza chce sie uwolnic, uleciec.
Az mie ciark przechodza na sama mysl
:D
Ten trip dalmi jednak niebagatelna wiedze.
Ja mam dusze, moge podrozowac bez ciala i wszystkie pytania i odpowiedzi sa mna, jestem czescia calosci, wszyscy nia jestesmy i jak umre to tak naprawdw sie uwolnie.
Chyba wlasnie od tego czasu zaczalem poszukiwania.
Szukam od 12 lat i mam coraz wiecej pytan :D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
jaffa
|
Wysłany:
Wto 12:53, 15 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
A propo wanny to byla bardzo duza :D
Taka miedziana stara przedwojenna wanna, lezalem w niej z zanuzona do polowy glowa i stopami, a mam 185 cm.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jaffa dnia Wto 17:34, 15 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|